Kultura Edukacja
Prezes PKP SA w Money.pl o Pendolino, patologiach w związkach zawodowych i...Marii Wasiak
- PKP były państwem w państwie - tak początki pracy w Polskich Kolejach Państwowych w 2012 roku wspomina prezes zarządu Jakub Karnowski. W rozmowie z Money.pl opowiada o dużych zmianach, czekających pasażerów, polityce wobec ponad setki związków zawodowych, dobrowolnych odejściach z pracy na kolei i nowej minister infrastruktury.
Celem numer jeden - jak podkreśla Karnowski - jest w tej chwili prywatyzacja PKP Intercity jest oczywiście celem numer jeden. Prezes liczy na to, że sytuacja w tej kwestii może nabrać tempa, kiedy w grudniu Pendolino wjedzie na tory.
- Pendolino to pewien skrót myślowy, symbol zmian w polskiej kolei. Największe inwestycje dzieją się w tym roku i one są po to, żeby te nowoczesne i szybkie pociągi miały gdzie jeździć. Pociągi sunące po zmodernizowanych torach to będzie wisienka na torcie - mówi w Money.pl Jakub Karnowski. - Do nowych pociągów dochodzą również inne rzeczy, jak na przykład dynamiczny system sprzedaży biletów, który będzie zbliżony do tego, do czego jesteśmy przyzwyczajeni na rynku lotniczym. Jeżeli zakupimy bilet z 30-dniowym wyprzedzeniem, to cena będzie znacząco niższa.
Szef PKP SA odpowiada też na zarzuty, że Pendolino są zbyt nowoczesne, jak na możliwości polskich trakcji. - Te pociągi są na 30 lat. I jeżeli nawet są minimalnie za nowoczesne w stosunku do infrastruktury, to zakładamy, że wszystko z czasem będzie coraz lepsze, szczególnie gdy mamy ogromne nakłady finansowe na inwestycje - wyjaśnia Karnowski. - Niemcy robili podobnie w latach 70 - kupowali tabor, który był za dobry dla ich infrastruktury. Z czasem jedno do drugiego przystawało.
Karnowski przypomina, że ten rok będzie rekordowy, jeśli chodzi o wydatki na polską kolej. A tym samym, najgorszy dla pasażerów. - Wydamy ponad 7 miliardów złotych na to, żeby zmodernizować zaniedbaną przez lata infrastrukturę - mówi w Money.pl. - Jednak gdy remontuje się linię kolejową, to pociągi muszą pokonywać trasę wolniej, albo - jak na trasie z Warszawy do Białegostoku - nie jeżdżą w ogóle. Tylko wtedy mogą wejść tam robotnicy i pracować. Na kolei nie można łatwo zrobić objazdu, tak jak to jest na autostradach.
Prezes PKP zapowiada też w najbliższym czasie wiele posunięć, które mają poprawić finansową sytuację firmy, choć mogą okazać się niepopularne. Nie tylko dla pasażerów.
- Nie każda linia jest święta. Jeżeli nie ma zarówno pasażerów, jak i towarów do przewożenia, to trasę należy zlikwidować. Nie każda ma ekonomiczny sens - zapowiada Karnowski w Money.pl. - Może tak było 100 lat temu, ale nie teraz. Racjonalizujemy linie, modernizujemy i przywracamy szybkie prędkości na trasach, na których jest popyt. Udaje się też realizować program dobrowolnych odejść i obywa się to bez problemu. Ogółem z PKP SA odejdzie około 300 osób.
Relacje ze związkami zawodowymi prezes Karnowski ocenia jako "lepsze niż można by było oczekiwać". - Udało nam się porozumieć w sprawie ulg przewozowych dla kolejarzy i ich rodzin, udało nam się porozumieć w sprawie prywatyzacji PKP Cargo - wylicza.
O kosztach utrzymania ponad stu związków zawodowych, na które PKP wydaje 25 milionów złotych rocznie mówi dyplomatycznie: - Utrzymanie związków zawodowych w grupie PKP kosztuje sporo, ale staramy się to racjonalizować. Jednocześnie wiemy, że jest dla nich miejsce w naszej grupie i trzeba ponosić pewne wydatki.
Racjonalizowanie ma - jak tłumaczy w Money.pl Jakub Karnowski - wyeliminować również patologie. Takie jak w przypadku jednego z kolejarzy z Nowego Sącza, który ustalał grafik pracy tak, by zarabiać więcej niż prezes.
- Zwalczamy wszystkie patologie w grupie, również te reprezentowane przez działaczy związkowych, chociaż są to nieliczne przypadki. Wprowadzamy kodeksy etyki, żeby pomóc pracownikom zrozumieć, jak w niektórych sytuacjach należy się zachowywać, żeby nie dochodziło do dziwnych rzeczy - tłumaczy Karnowski. - Na przykład, gdy szef audytu sprzedawał bilety konkurencyjnych spółek, a jednocześnie odpowiadał za kontrole kas. Takich przypadków było bardzo dużo. One wynikały czasami po prostu z niewiedzy, czasami ze złej woli lub czegoś gorszego. Eliminujemy takie rzeczy.
Natomiast Marii Wasiak, poprzedniej prezes PKP SA i wiceprezes w obecnym zarządzie, która objęła tekę ministra infrastruktury i rozwoju w rządzie Ewy Kopacz prezes Jakub Karnowski wystawia wręcz laurkę:
- Nie jest dobrym zwyczajem ocenianie przełożonego, ale panią minister znam od 20 lat. Obowiązków kierowania zarządem PKP SA podjąłem się tylko dlatego, że zgodziła się mnie wesprzeć w tym zadaniu - komentuje w Karnowski. - Maria Wasiak jako członek zarządu zajmowała się między innymi koordynowaniem procesów prywatyzacyjnych. To właśnie ona zainicjowała proklienckie zmiany na kolei.
Autor: Mateusz Ratajczak, Money.pl
-
Bezpieczeństwo na Wodzie:..
-
Pielęgnacja zasłon tkaninowych:..
-
Cynamon jako skuteczny sposób na..
-
Borowik Szatański, Borowik Ponury..
-
Ślad czeskich kopaczy kryptowalut..
-
Dofinansowania i refundacje -..
-
Postaw na najwyższej jakości drzwi
-
Bezpieczny parking przy lotnisku..
-
Pranie wykładzin Łódź -..
-
Sprzątanie biur w Łodzi - czy..
-
Daszki nad drzwi. Czemu warto je..
-
Skup złota Myszków – co warto..
-
Okna Brzeg - jak dostosować okna..
-
Akademia piłkarska dla dzieci to..
-
Co warto wiedzieć na temat..
-
Miasto na miarę XXI wieku –..
-
Gabinet dietetyczny – dlaczego..
-
Trwałe, estetyczne, oryginalne -..
-
Kosz do segregacji - rozpocznij..
-
Jakie okna wybrać?
-
Dachy Myszków - profesjonalne..
-
Profesjonalne pranie i..
-
Gdzie naprawić piecyk junkers?
-
Psychoterapia Bydgoszcz