Belgia
Przed 200 laty - bitwa pod Waterloo była ostatnią bitwą Napoleona Bonapartego

W 200. rocznicę bitwy pod Waterloo odbyła się wielka rekonstrukcja historycznych zdarzeń. W rekonstrukcji batalii wzięło udział 5 tysięcy osób, głównie z grup rekonstrukcyjnych z calej Europy. Bilety na obchody rocznicy tej bitwy rozpoczęto sprzedawać rok wcześniej, a na miesiąc przed imprezą były już wszystkie wyprzedane - ok. 110 tysięcy biletów. Dlatego organizatorzy postanowili podwyższyć trybuny i tym sposobem uzyskali dodatkowych 8 tysięcy biletów, które też rozeszły się błyskawicznie.

Reklama
W bitwie w pobliżu wioski Waterloo nieopodal Brukseli, w 1815 roku uczestniczyły wojska niderlandzkie pod dowództwem następcy tronu księcia orańskiego Wilhelma, pruskie, angielskie i atakujące tę koalicję wojska francuskie. Bitwa zakończyła się zwycięstwem koalicji antynapoleońskiej, pochłonęła życie 40 tysięcy ludzi - po obu stronach historycznego starcia europejskich potęg. 

Od września 1814 roku obradował kongres wiedeński, dążący do przywrócenia porządku politycznego monarchicznego po rewolucji francuskiej i wojnach napoleońskich, a nawet wydawało się, że te obrady się skończyły, bo 9 czerwca 1815 roku podpisany został Akt Końcowy Kongresu Wiedeńskiego. Ale w lutym były cesarz Francuzów powrócił niespodziewanie z wygnania na Elbie i objął rządy na okres 100 dni.    

W krótkim czasie zebrał ponad 70-tysięczną armię, z którą ruszył w kierunku Brukseli, gdzie stały nierozwiązane jeszcze armie VI koalicji: angielska Wellingtona i pruska Blüchera. 16 czerwca pokonał pod Ligny Prusaków i przekonany o wielkiej sile swoich wojsk zaatakował dwa dni później pod Waterloo oddziały angielskie. Ale "cienka czerwona linia" księcia Wellingtona - jak napisał znakomity historyk Norman Davies w rozprawie historyka z historią pt. "Europa" (wydawnictwo Znak, Kraków 2003r.) - opierała się wszystkim wściekłym szarżom Francuzów przez cały dzień bezlitosnej rzezi. 
 
Obie armie poniosły ogromne straty, a bitwa zdawała się nierozstrzygnięta. Armia angielska stopniała do połowy stanu z początku bitwy. Największe straty poniosła piechota pierwszej linii i ciężka kawaleria. Niektóre bataliony poniosły straty sięgające aż 70% stanów wyjściowych. Również Francuzi mieli mocno wykrwawioną piechotę, zużyte odwody kawalerii i prawie żadnych rezerw.

 

 
Towarzysząca przerwie w boju cisza zwróciła uwagę żołnierzy obu stron na narastający huk dział i palbę karabinową od południowego wschodu, daleko na prawym skrzydle francuskim. Tam nacierał IV Korpus pruski von Bülowa, który miał 25 tysięcy piechoty, 3 tysiące kawalerii i 88 dział. Awangardę korpusu stanowił 2. Pułk Huzarów Śląskich, który najwcześniej nawiązał kontakt z konnicą angielską, ale reszta korpusu Bülowa była jeszcze daleko. Huzarzy zajęli zachodni skraj Lasu Paryskiego i oczekiwali nadejścia sił głównych, które dotarły na miejsce walk wczesnym wieczorem.
 
Po nadejściu armii Blüchera ta ostatnia bitwa wojsk Napoleona przemieniła się w klęskę. "Coś pięknego, nigdy w życiu nie widziałem, żeby coś wisiało na tak cienkim włosku" - powiedział po bitwie książę Wellington. W bitwie wzięło udział około 300 tys. żołnierzy. Zginęło blisko 40 tys., a najbardziej ucierpiała armia francuska, po bitwie niemal przestała istnieć. Napoleon musiał ponownie abdykować w dniu 22 czerwca.
 
Bitwa, jedna z najważniejszych decydujących bitew w dziejach świata, legła u podstaw nowego porządku, który na podstawie postanowień Kongresu Wiedeńskiego miał panować w Europie przez całe następne stulecie. Kongres Wiedeński, który ponownie zebrał się po tej bitwie przypieczętował konserwatywne podejście mocarstw do polityki, co równało się cofnięciu zegara historii - jak to ujął Norman Davies.

 
Zduszony został ruch rewolucyjny, którego milowym krokiem była Rewolucja Francuska w 1789 roku. Decyzje podjęte po bitwie przez Kongres Wiedeński miały zapobiec zmianom w świecie i przywrócić władzę monarchii, jako świętego porządku rzeczy. Książę Wellington jeszcze w 1830 roku pisał: "Zacząć reformę znaczy to tyle, co rozpocząć rewolucję".
 
Jednak przemian społecznych nie udało się zahamować - w pokonanej pod Waterloo Francji wybuchały kolejne zrywy - w roku 1830, 1848, 1851, 1871 - Komuna Paryska. "Kiedy Paryż kichnie, Europa dostaje kataru" - powiedział współczesny pierwszym z tych zrywów kanclerz Austrii Metternich.
 
(ac)
 
Zdj. Anna i Katia Błaszczyk, portal www.Storczyk.nl

 
stat4u PortalPOLSKA.pl