Zielona Góra
Rosa sprawiła niespodziankę

Sporą niespodziankę sprawili koszykarzy Rosy po powrocie do gry w PLK. Radomianie po bardzo ciekawym spotkaniu pokonali na wyjeździe Stelmet Enea Zielona Góra 91:88. 

Reklama
Podopieczni Andrieja Urlepa w kilkanaście dni temu rozegrali bardzo ciężki mecz Ligi Mistrzów koszykarzy z AS Monaco, w którym przegrali tylko 82:84. Jednak szaleńca pogoń za rywalami z księstwa musiała mieć swoje odbicie w kondycji zawodników. Tych sił zabrakło w meczu z Rosą Radom. Ponadto gospodarze w tym pojedynku musieli sobie radzić bez Borisa Savovica. Zawodnika Stelmetu dopadła poważna grypa. 
 
Obie drużyny w PLK walczą o zupełnie inne cele, ale na parkiecie obserwowaliśmy bardzo wyrównany pojedynek. Co więcej, to radomianie prezentowali się zdecydowanie lepiej od gospodarzy. Zielonogórzanie mieli spory problem z trafianiem z dystansu, co skwapliwie wykorzystywali przyjezdni. Mimo to cały czas obserwowaliśmy wyrównany pojedynek,a żadna ze stron nie potrafiła wypracować większej przewagi.  
 
Najciekawiej zrobiło się w samej końcówce. Na dwie minuty przed końcem z dystansu trafił AJ English i Rosa prowadziła różnicą ośmiu punktów. Końcówka była fascynująca. James Florence w kilka chwil rzucił dziesięć punktów i dzięki niemu Stelmet prowadził 86:84. Jednak kilkanaście sekund później rzutem zza linii 6,25 centymetrów odpowiedział Michał Sokołowski, który dodatkowo wykorzystał także jeden rzut wolny. 
 
Mistrzowie Polski mieli jeszcze szansę na wyrównanie wyniku, jednak w decydującej akcji Florence wyszedł poza boisko. Tak niespodzianka w Winnym Grodzie stała się faktem.
 
Zielonogórzanie w swojej hali w PLK zagrają dopiero 22 marca, kiedy podejmą na własnym parkiecie Legię Warszawa. 
 
Stelmet Enea Zielona Góra - Rosa Radom 88:91 (20:24, 22:16, 19:25, 27:26)
stat4u PortalPOLSKA.pl